Wrzesień już za nami i nie znam nikogo, kto choćby raz nie skosztował sezonowej potrawy, znanej przede wszystkim w naszym regionie, czyli prażonych. Spotykaliśmy się w gronie przyjaciół, znajomych, kolegów i koleżanek z pracy, by zasiąść przed ogniskiem, pośpiewać i na koniec delektować się finałowym daniem. A że pogoda tego roku dopisała, więc i spotkań było wiele.
We wtorkowe popołudnie trafiłam (oczywiście nie przez przypadek) do Babic. Tam, w ogrodzie przed Domem Ludowym, „dochodził” olbrzymi gar prażonych, przygotowanych przez panie z miejscowego KGW. Aromatyczny zapach tej wspaniałej potrawy kusił już z daleka, więc mimo problemów z dojazdem, związanych z budową kanalizacji w tym rejonie, dotarłam na miejsce we właściwym czasie. Ale najpierw, jak tradycja każe, przed głównym daniem uraczona zostałam kawką i pysznym ciastem, zwanym „falami Dunaju”. Nie zapomniałam oczywiście zapytać o przepis.
Oto on:
Ciasto: 4 jajka, 4 czubate łyżki cukru, 8 czubatych łyżek mąki, 1 proszek do pieczenia, 1 cukier waniliowy, 1 czubata łyżka kakao, 2 łyżki mleka, ¼ szklanki oliwy, 1 duże jabłko.
Krem: 0,3 l mleka, 1 budyń waniliowy, 2 czubate łyżki cukru, 1 cukier waniliowy, 1 kostka margaryny.
Polewa: 1 tabliczka czekolady deserowej, 4 łyżki mleka.
Mąkę przesiać i wymieszać z proszkiem do pieczenia. Białka z jajek ubić na sztywna pianę, dodając stopniowo cukier, cukier waniliowy i na koniec żółtka. Następnie dodawać mąkę na przemian z oliwą i delikatnie wymieszać. 2/3 ciasta wyłożyć na posmarowana i wyłożoną pergaminem blachę, do reszty ciasta dodać kakao i mleko. Ciemne ciasto dać na jasne. Obrane jabłko poszatkować w cienkie plasterki i wcisnąć w ciasto. Następnie całość upiec w temp. około 170 stopni przez 30 min. Tymczasem należy przygotować krem. Z mleka odlać 1/3 szklanki, resztę zagotować wraz z cukrem i cukrem waniliowym. W odstawionym mleku rozpuścić budyń i wlać na gotujące się mleko. Pozostawić do wystygnięcia. Margarynę utrzeć na puch, dodając stopniowo zimny krem. Gotową masę wyłożyć na ciasto i udekorować polewą, przygotowaną z rozpuszczonej w mleku czekolady.
A oto przepis głównego dania letnich i wczesnojesiennych imprez plenerowych – prażonych:
1 kg ziemniaków, 30 dag kiełbasy toruńskiej, 20 dag wędzonego boczku, 20 dag wędzonego podgardla, 1 płaska łyżka soli, 1 łyżeczka pieprzu, natka pietruszki (wg uznania), 2 duże cebule, 4 liście białej kapusty.
Ziemniaki obrać i pokroić w plastry, kiełbasę w półplastry, boczek i podgardle w słupki, cebulę we wstążki, pietruszkę drobno posiekać. Wszystko wymieszać w większym naczyniu, doprawić solą i pieprzem. Garnek (3l) wyłożyć liśćmi kapusty, włożyć przygotowane ziemniaki, mocno ucisnąć i przykryć pokrywką. Piec na wolnym ogniu około 60 minut.
Maria Czerwik i Krystyna Kaczmarczyk, które przygotowały to wyborne ciasto. |
Panie z KGW Babice, które przygotowywały prażone: Krystyna Kaczmarczyk, Michalina Kołodziej, Wanda Węglarz, Krystyna Staszczyk, Krystyna Białoń, Helena Wanat, Bronisława Lach, Janina Korzeniowska, Anna Piórkowska, Maria Gasidło i Maria Czerwik. Asystował paniom Józef Nitka, przygrywając na akordeonie.
|